Szarlotka sypana
Przepis dostałam od Ani z Wrocławia. I szczerze mówiąc gdy go skończyłam czytać, to… musiałam przeczytać jeszcze raz. Ciasto jest naprawdę sypane! I tylko dzięki temu, że ufam Ani bezgranicznie i że bardzo ciekła jej ślinka na wspomnienie tego ciasta zdecydowałam się na taki eksperyment!
Składniki:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka cukru (lub mniej, w zależności od słodkości jabłek)
- 1 szklanka kaszy manny (najlepiej błyskawicznej)
- 1,5 czubatej łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 kg jabłek, najlepiej kwaśnych
- odrobina cynamonu, jeśli lubicie
- 3/4 kostki masła (około 170 g)
Wykonanie:
Mąkę, cukier, kaszę i proszek wymieszać. Podzielić na 3 części.
Jabłka obrać, wydrążyć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Na dno formy wysypać jedną część suchych składników, na nie rozłożyć połowę jabłek (każdą warstwę jabłek można oprószyć delikatnie cynamonem). Następnie wysypać drugą część suchych składników, rozłożyć równomiernie resztę jabłek. Na wierzch wysypać ostatnią porcję suchych składników.
Masło zetrzeć na tarce o dużych oczkach i równomiernie rozłożyć na wierzchu ciasta. (masło najlepsze do ścierania zimne, prosto z zamrażarki).
Piec w temperaturze 180ºC przez około 60 minut. Masło podczas pieczenia się topi i razem z sokiem z jabłek zespala wszystkie warstwy. Warto podczas pieczenia spód zabezpieczyć większą formą (np. położoną poziom niżej w piekarniku), ponieważ często nadmiar soku i tłuszczu wydostaje się z tortownicy.
Szarlotka bardzo dobrze się kroi nożem z piłką, nawet na ciepło. Ma lekko chrupiący wierzch, który kolejnego dnia mięknie.
nooooo :) już myślałam, że się nie odważysz :)
aż ochoty na kawałek nabrałam.
Pozdrowienia
Ania
:) A jednak się odważyłam! I jak widać inni też! Jeszcze raz dziękuje za przepis i polecam się na przyszłość :)
Lubię szarlotkę sypaną, tylko nie jadłam nigdy tej klasycznej, zawsze jakoś eksperymentowałam;) Wygląda naprawdę smacznie, więc może wypróbuję;)
Jak tylko zobaczyłam ten przepis, postanowiłam spróbowac zrobić to cudo. Wyszło, było pyszne, bo równie szybko znikło, jak sie go robiło. Też lubię szybko i pysznie gotować (brak czasu przy dziecku). Pozdrawiam.