Wieprzowina z fasolą i trawą cytrynową
Święto w naszej kuchni – nabyliśmy drogą kupna WOKa. I to nie żadne tam cudo z poTeflonem, ale prawdziwy, ciężki kawał stali. Wkrótce pojawi się krótki poradnik kupowania i przygotowywania woka, a tymczasem czeka Was spora dawka przepisów z jego wykorzystaniem. Na początek mój autorki mix kilku różnych przepisów…
Składniki:
- 400g wieprzowiny (np. schabu)
- 1 cebula czosnkowa
- 1 czerwona papryka
- 1/2 długiego ogórka
- 2 ząbki czosnku
- 1 cebula szalotka (z bączkami)
- 1cm imbiru
- 1 trawa cytrynowa (tylko biała część)
- 2 papryczki chilli
- kilka boczniaków, pociętych w paski
- fasolka zielona (szparagowa, lub płaska, cięta)
Składniki marynaty:
- 2 łyżki jasnego sosu sojowego
- 1 łyżeczka ciemnego sosu sojowego
- 1 łyżka octu ryżowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 1 łyżka sosu ostrygowego
- 1 łyżka mąki
- 2 łyżki wody
Wykonanie:
Zaczynamy od pocięcia wołowiny w paski, w poprzek włókien. Jeśli mamy schab, to najprościej będzie pociąć go na 1.5cm plastry, a potem każdy z nich na cienkie paski (0.5-1cm). Mięso łączymy z marynatą i po wymieszaniu wkładamy do lodówki na min. godzinę.
Patelnię wok z kilkoma łyżkami oleju rozgrzewamy do wysokiej temperatury. Dodajemy mięso i smażymy ok. 4 minuty na średnim palniku, stale mieszając (tzw. stir frying). Jeśli mięsa jest dużo, to smażymy je w kilku partiach. Ważne żeby nie przygotowywać na patelni więcej niż 2ch porcji – dzięki temu mięso i pozostałe składniki będą smakowicie usmażone, a nie uduszone.
Po usmażeniu mięsa przekładamy je do miseczki. Do woka dodajemy oleju i wrzucamy: papryczki chilli (całe lub ew. połówki z usuniętymi nasionami jeśli nie lubisz bardzo pikantnie), drobno posiekaną trawę cytrynową, starty imbir, wyciśnięty czosnek – cały czas mieszając podsmażamy. Dodajemy cebulę i szalotkę (pociętą w piórka), grzyby, fasolkę i podsmażamy kilka minut.
Na koniec dorzucamy mięso i pocięte bączki cebuli. Zalewamy 1 łyżką mąki rozmieszaną w pół filiżanki zimnej wody. Jak poprzednio mieszamy i po chwili gotowe.
Marku gratuluje Woka. Ja woka mam juz prawie dwa lata i używam nie tylko do Azjatyckich potraw. Idealnie sprawdza się np. do robienia sosu do makaronów i potem mieszania go z makaronem. Ale to nie jedyne wykorzystanie Woka. Czego on nie gotował w sobie ;)). Rok temu to nawet faworki w nim smarzyłam.
A tak sie prezentuje mój WOK :http://winebread.blogspot.com/2010/07/news-from-gosias-kitchen-part-1-wok.html
A moim ostatnim nabytkiem jest Chiński tasak. Cudo, niedługo to wszystko nim będę kroić. Też polecam nabyć.