Pasztet pieczarkowo-jajeczny

Tym razem inspiracją był przepis Marioli z bloga Mój Lunch. Otrzymamy fantastyczny dodatek do kanapek – jedyny minus: znika błyskawicznie.

Składniki:

• 10 ugotowanych jajek
• 2 surowe jajka
• 500 g pieczarek
• garść pistacji
• 1 pęczek szczypiorku
• 1 ząbek czosnku
• 2 łyżki majonezu
• 1 łyżka gęstej śmietany lub w wersji nieco “zdrowszej” jogurt naturalny
• 1 cebula
• 1/2 łyżeczki suszonej bazylii
• 1/2 łyżeczki suszonego majeranku
• 1/2 szklanki bułki tartej lub kasza manna albo otręby jeśli ktoś lubi
• sól
• pieprz, pieprz ziołowy
• oliwa do smażenia

Wykonanie:

Obrane surowe pieczarki ucieramy na grubych oczkach tarki, dodajemy drobno pokrojoną cebulę, wyciśnięty przez praskę czosnek i smażymy na oliwie dopóki woda całkowicie nie odparuje. Ugotowane jajka* ucieramy podobnie jak pieczarki. Jajka mieszamy z pieczarkami, dodajemy drobno posiekany szczypiorek i pistacje. Całość solimy i pieprzymy do smaku, dodajemy bazylię i majeranek. Masa powinna być dobrze słona i pieprzna. Następnie, dodajemy surowe jajka, bułkę tartą, śmietanę, majonez i dokładnie mieszamy. Masę przekładamy do nasmarowanej tłuszczem (lub wyłożonej papierem do pieczenia) keksówki. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni i pieczemy przez godzinę. Pasztet wyjmujemy z keksówki, gdy już wystygnie.

* Jak ugotować jajka? Zapewne każdy wie (choć znałam kiedyś pewną Anię, która gotując pierwszy raz w życiu jajka zapomniała nalać wody – efekt był porażający). Jest jednak sprytny sposób, dzięki któremu jajko jest wyjątkowo delikatne i nie ma brzydkiej ciemnej otoczki na żółtku po ugotowaniu. Jajka zalewamy zimną wodą, solimy, po zagotowaniu czekamy minutę żeby sobie pobulgotało i wyłączamy. Potem zostawiamy jajka w tej gorącej wodzie na 10 minut (jeśli gotowaliśmy na gazie lub płycie indukcyjnej) lub na 7 minut (jeśli stoją na nagrzanej płycie ceramicznej). Ot i cały sekret ;)